Od kilku dni zastanawialiśmy się, który kierunek wybrać tym razem za cel naszej wyprawy. Tatry Zachodnie na Słowacji, czy nasze Tatry Wysokie. Padło na Zakopane i Czarny Staw Gąsienicowy. Środek tygodnia, budzik dzwoni o 3.30 rano. Oczywiście mimo wczesnej pobudki… nie udało się nam wyruszyć w trasę o planowanej godzinie. Drogi na Zakopane, o dziwo … Późno, ale dopiero na 11:10 mieliśmy kupiony bilet na kolejkę z Kuźnic w kierunku Kasprowego Wierchu. Wybraliśmy wjazd kolejką ze względu na to, że jest zima i krótszy dzień, a poza tym na Kasprowy wchodziliśmy już kilka razy, wiec na ten moment to tylko zbędna strata sił i czasu:). I mała rada od nas. Charakterystycznego Krywania jednak pominąć się nie dało jak i Gerlacha, czy Kasprowego z górującą za nim Świnicą. A to przecież dopiero preludium… Krzesanica 2122m n.p.m. W końcu zebraliśmy się w sobie i spakowaliśmy prowiant. Zeszliśmy szybko na Litworową Przełęcz i nie tracą impetu wdarliśmy się na szczyt Krzesanicy. Na pierwszym planie grań Liptowskich Kosturów, Szpiglasowy Wierch i Szpiglasowa Przełęcz, widać przebieg szlaku na przełęcz – szpiglasowe perci, widać Świstową Czubę i szlak, który przez nią wiedzie z Doliny Pięciu Stawów do Doliny Rybiego Potoku i nad Morskie Oko (lub odwrotnie). Teraz kolej na panoramy od północy. tamitutatry.pl: Nareszcie jest więcej śniegu W rejonie Kasprowego Wierchu dzisiaj było 767 views, 3 likes, 2 loves, 0 comments, 3 shares, Facebook Watch Videos from snowPR: W 56 minut na szczyt Kasprowego Wierchu i z powrotem? Brzmi kosmicznie, a jednak DA SIĘ! Red Bull Szybka Tura . Jesień 1-dniowej wyprawy w Tatry. W poprzednim poście umieściłem fotorelację z wędrówki tatrzańskiej z Zakopanego - Kuźnic na Przełęcz Świnicką. Następnym etapem wycieczki było przejście trasy (czerwonym szlakiem) z Przełęczy Świnickiej(2051m) do Kasprowego Wierchu(1987m) przez Skrajną Turnię(2096m i przez Beskid(2012m Przełęcz Świnicka (2051m i Świnica(2301m z okolic Przełęczy Świnickiej(2051m w kierunku Skrajnej Turni(2096m Turnia(2096m z okolic Skrajnej Turni(2096m na Dolinę GąsienicowąWidok ze Skrajnej Turni(2096m na Beskid(2012m)i Kasprowy Wierch(1986m)Krajobraz ze Skrajnej Turni(2096m ze Skrajnej Turni(2096m na grań pomiędzy Kasprowym Wierchem a Kondracka KopąTa część trasy jest chyba najbardziej wszystkim znana. Bardzo dużo turystów po wjeździe kolejką na Kasprowy Wierch udaje się w stronę najbliższego 2-tysięcznika (Beskidu - 2012m) i właśnie Przełęczy Świnickiej(2051m). Opisywać zatem trasy nie ma sensu. Trudności technicznych żadnych, minimalne przewyższenie (około 120m)... Pogoda cały czas dopisywała. Turystów zadziwiająco niewiele, biorąc pod uwagę, że kolejka na Kasprowy była czynna. Krajobrazy po drodze - niesamowite! nastąpi... :-) Krajobraz z okolic Skrajnej Turni(2096m na grań pomiędzy Kasprowym Wierchem a Kondracka KopąKrajobraz z okolic Skrajnej Turni(2096m na Beskid(2012m)i Kasprowy Wierch(1986m)Krajobraz z okolic Skrajnej Turni(2096m w kierunku Beskidu(2012m - Beskid(2012m Beskid(2012m w kierunku Doliny GąsienicowejPierwsze chmury nad Czerwonymi Wierchami. Widok z Beskidu(2012m chmury nad Beskidem Widok z okolic Kasprowego Wierchu(1987m Świnica to jeden z ciekawszych i bardziej popularnych szczytów w polskich Tatrach. Trasy, które prowadzą na wierzchołek, zaliczają się do trudnych. Zimą bywa ślisko. Co więcej, należy pamiętać o ogromnym niebezpieczeństwie podczas burzy w górnej kopule szczytowej (przebywanie w pobliżu licznych łańcuchów, w które uderzają pioruny, grozi śmiercią). Przejście opisywanej drogi zajmuje najwięcej czasu. Podejście od Świnickiej Przełęczy jest łatwiejsze od podejścia od strony Zawratu (mniej ekspozycji i wspinaczki). Schronisko na Hali Gąsienicowej (1500 m) - Dwoiśniak (1608 m) 20' Spod schroniska „Murowaniec” na Hali Gąsienicowej wyruszamy żółto-zielono-czarnym szlakiem na południowy zachód. Na pierwszym skrzyżowaniu nie skręcamy w lewo – cały czas idziemy prosto. Wędrujemy łagodną i miłą ścieżką pośród kosodrzewiny; mijamy kolejno stawy: Jedynak, Samotniak i Dwoiśniak (wszystkie po naszej prawicy). Przy ostatnim z nich stoi drogowskaz: czarny szlak na Świnicką Przełęcz (krótszy; omija przełęcz Liliowe) odbija w lewo. My jednak wybieramy drogę w stronę Kasprowego Wierchu. Dwoiśniak (1608 m) - Liliowe (1952 m) 1h 10' Niebawem przechodzimy pod linami kolejki krzesełkowej. Faktycznie zaczynamy podejście, które jednak jest niezmiernie łagodne i lekkie. 5 minut później następne rozdroże. Skręcamy w lewo zielonym szlakiem, który wiedzie licznymi zakosami mocno pod górę na Liliowe. Możemy się trochę zmęczyć, gdyż na przełęcz wchodzi się zboczem Beskidu prawie 50 minut. Niemniej jednak zero trudności, dreptamy po wygodnym chodniku. Liliowe (1952 m) - Świnicka Przełęcz (2050 m) 25' Z przełęczy Liliowe ciekawy widok na Liptowskie Kopy położone na Słowacji. Dalej wędrujemy już tylko czerwonym szlakiem na wschód (szeroka ścieżka wyłożona kamiennymi płytami w wielu miejscach). Trawersujemy zbocza najpierw Skrajnej Turni, a nieco później Pośredniej Turni. Świnicką Przełęcz osiągamy po 20-25 minutach. Świnicka Przełęcz (2050 m) - Świnica (2301 m) 50' W lewo odchodzi czarny szlak do schroniska Murowaniec. My oczywiście idziemy prosto, szlakiem czerwonym. Zaczynamy strome podejście po kamiennych stopniach, które prowadzą blisko krawędzi grzbietu. Następnie zakosami przechodzimy na prawo. Idąc skalnym chodnikiem dochodzimy do rynny, która ubezpieczona jest łańcuchami. Czeka nas teraz trawers wąską kamienną ścieżką, która zaprowadzi nas do najtrudniejszego miejsca naszego szlaku. Trzymając się łańcuchów przechodzimy przez Żleb Blatona. Należy zachować tutaj szczególną ostrożność, żleb, który prawie zawsze jest mokry, kończy się stromym urwiskiem. W miejscu tym straciło życie wielu turystów. Idąc po kamiennych płytach omijamy przepaść. Po kilku minutach zauważymy czerwoną strzałkę, skręcamy w lewo i trzymając się łańcucha przechodzimy przez wyraźne wcięcie zwane, Wrótkami. Dalej ponownie czeka nas trawers po kamiennym i piarżystym zboczu po stronie Cichej Doliny Liptowskiej. Po kilkunastu metrach pojawiają się ponownie łańcuchy ułatwiające wspinaczkę po skalnych płytach. Dochodzimy do rozstaju szlaków (w prawo, za strzałką prowadzi szlak na Zawrat). Chwytając łańcuch rozpoczynamy ostateczne podejście na szczyt, niejako wspinaczkowe. Szlak zakręca w lewo. Wchodzimy po głazach i skośnych skałach. Ostatnie kroki należy stawiać z dużą precyzją, ponieważ jest bardzo wąsko. Niebawem meldujemy się na Świnicy. Czas na zasłużony odpoczynek i podziwianie fascynujących widoków. Wracamy tą samą drogą do rozstaju szlaków. Następnie możemy udać się w kierunku przełęczy Zawrat, lub wrócić do Świnickiej Przełęczy. Pozostałe warianty wejścia na Świnicę: Trasa Szlak Czas Na Świnicę z Zawratu 50' Na Świnicę z Kasprowego Wierchu 1h 40' Na Świnicę z Hali Gąsienicowej przez Zieloną Dolinę Gąsienicową 2h 20' comments powered by pieszy czerwony Jest to dłuższy wariant zdobycia Trzydniowiańskiego Wierchu. Trasa prosta z pięknymi widokami, przez pierwszą godzinę pokrywa się ze Szlakiem Papieskim upamiętniającym wędrówkę Jana Pawła II w trakcie pielgrzymki do Polski w 1983 roku. O trasie: Szlak rozpoczyna się przy schronisku PTTK na Polanie Chochołowskiej, podąża kilkaset metrów w dół polany, skręca w prawo przekraczając Chochołowski Potoki i biegnie wzdłuż niego. Gdy Dolina Chochołowska rozwidla się na Dolinę Wyżnią Chochołowską i Dolinę Jarząbczą odbijamy w tą drugą. Idąc wzdłuż Jarząbczego Potoku płaskim terenem, przechodzimy przez Wyżnią Jarząbczą Polanę i docieramy do Jarząbczych Szałasisk. Ten odcinek serwuje nam piękne widoki doliny i wzniesienia Jarząbczego Wierchu (2137 m W dalszej części szlak przekracza Jarząbczy Potok i trasa zwiększa nachylenie gdy zakosem wchodzimy na górę polany i wkraczamy do lasu. U jego schyłku przzecinamy potok Szeroki Żleb i docieramy do Wielkiego Przysłopu. Idąc dalej wkraczamy w piętro kosodrzewiny. Zataczamy zakole po zboczu przechodząc w poprzek kilku żlebów, by dotrzeć na grzędę Pośredniej Kopy. Na koniec niedługie ale strome podejście po zboczu z widokami na Wołowiec. Ostatnie metry wiodą nieco łagodniejszym podejściem. Całkowity czas przejścia zajmuje ok. 2h 20 min. Ze swym rozległym, trawiastym wierzchołkiem Trzydniowiański Wierch (1758 m stanowi świetny punkt wypoczynkowy oraz widokowy, z którego można podziwiać Kominiarski Wierch, grzbiet Ornaku, Starobociański, Kończysty i Jarząbczy Wierch, Łopatę, Rohacz Ostry, Wołowiec, Osobitą i Bobrowiec. Szlak na Świnicę przez Zawrat to dość długa i wyczerpująca wycieczka, ale oferująca rozległe, widoki, od dawien dawna zaliczane do tatrzańskiej klasyki. Jako że droga na szczyt prowadzi przez trudny, wysokogórski teren, miejscami silnie eksponowany, to wymaga wcześniejszego obycia na łatwiejszych szlakach. Nie chcę tu na wstępie nikogo straszyć, bo należę do osób, które uważają, iż wszystkie szlaki turystyczne w Tatrach są dla ludzi, a co za tym idzie: wszystkie napotkane trudności są do przejścia, chcę jednak uczulić osoby bojące się przepaści i niepewne swoich umiejętności, by dobrze przemyślały swoje wyjście na ten szlak. Zwłaszcza, że w przypadku załamania pogody czy oblodzeń trudności znacznie wzrastają! Przy suchej skale nie miałam żadnych problemów z przejściem tej trasy, jednak nie każdy czuje się w skale równie swobodnie. Tak to już jest – dla jednych Świnica to „pikuś”, dla innych spore wyzwanie, dlatego ważne jest, by być świadomym własnych możliwości, a także ograniczeń. Liczba wypadków w rejonie Świnicy i Zawratu, również tych śmiertelnych, należy (obok Orlej Perci, Rysów i Giewontu) do najwyższych w polskiej części Tatr… Dodam, że szlak na Świnicę przez Zawrat to świetny trening, a może nawet próba generalna przed wyruszeniem na Orlą Perć. Zresztą, odcinek łączący przełęcz Zawrat z wierzchołkiem Świnicy nazywany jest nawet Małą Orlą Percią. . TRASA: Kuźnice – Hala Gąsienicowa – Czarny Staw Gąsienicowy– Zmarzły Staw Gąsienicowy – Zawrat – Świnica – Przełęcz Świnicka – Przełęcz Liliowe – Beskid – Kasprowy Wierch – Myślenickie Turnie – Kuźnice CZAS: 9 h 30 min (średni czas przejścia bez odpoczynków) TRUDNOŚCI: Znaczne trudności zaczynają się powyżej Zmarzłego Stawu i ciągną się aż do Świnickiej Przełęczy. Trzeba liczyć się też z ekspozycją – kilka razy szlak prowadzi blisko urwiska. Spora ilość łańcuchów i klamer ułatwia pokonanie najtrudniejszych miejsc. Uwaga, od czerwca 2021 r. szlak turystyczny na odcinku Zawrat – Świnica jest jednokierunkowy, nie będzie więc możliwości zejścia ze Świnicy na Zawrat. SUMA PRZEWYŻSZEŃ NA TRASIE: 1650 metrów DYSTANS: 19 km RELACJE: Nieszczęście na Zawracie, Z Zawratu na Świnice plus kozice . . ODCINEK TRASY: KUŹNICE – PRZEŁĘCZ MIĘDZY KOPAMI – HALA GĄSIENICOWA – CZARNY STAW GĄSIENICOWY szlak niebieski bądź żółty i niebieski czas: 2 h 30 min Nasza wycieczka zaczyna (i kończy się) w Kuźnicach (1010 m gdzie dojeżdżają liczne busy z Zakopanego. Po wykupieniu biletu wstępu do TPN stajemy przed wyborem szlaku na Przełęcz między Kopami: niebieski przez Boczań – ociupinkę dłuższy, ale też łagodniejszy, oferuje widoki zarówno na stronę Doliny Jaworzynki, jak i na Dolinę Olczyską. żółty przez Jaworzynkę – z początku prowadzi niemal płasko przez malowniczą polanę z zabytkowymi szałasami pasterskimi, później dość stanowczo zdobywa wysokość. Na Przełęczy między Kopami, zwanej Karczmiskiem (1499 m oba warianty schodzą się i już za niebieską farbą prowadzą do Hali Gąsienicowej i schroniska Murowaniec, skąd pół godziny łatwego i stosunkowo łagodnego marszu dzieli nas od brzegu Czarnego Stawu Gąsienicowego. Tam zaczyna się właściwe podejście na Zawrat. Dokładny opis tego odcinka wraz z opracowanymi panoramami znajdziesz w osobnym wpisie – Hala Gąsienicowa i Czarny Staw Gąsienicowy. Hala lewej Kozi Wierch, na środku charakterystyczny spiczasty Kościelec i Świnica z prawej. Czarny Staw Gąsienicowy. Szlak na Zawrat okrąża jeziorko z lewej strony. ODCINEK TRASY: CZARNY STAW GĄSIENICOWY – ZMARZŁY STAW GĄSIENICOWY – ZAWRAT szlak niebieski czas: 2 h Niebiesko znakowana ścieżka wpierw okrąża staw, przecinając podnóża Granatów, po czym pokonuje spory (ok. 150-metrowy) próg skalny zamykający od północy wyżej położony kocioł Zmarzłego Stawu. Szlak wiedzie zakosami po rumowisku, po czym dochodzi pod skalną stromą grzędę, którą pokonujemy bez ubezpieczeń. Miejsce nie jest trudne, choć wymaga podpierania się rękami. Wkrótce potem osiągamy miejsce widokowe nad Zmarzłym Stawem, skąd doskonale widać Zawrat i dalszą część szlaku na przełęcz. Ten z początku prowadzi licznymi zakosami bez żadnych trudności, sukcesywnie zdobywając kolejne metry w pionie. Wpinamy się ku przełęczy, mając po prawej stronie Zawratowy Żleb, którym wiedzie obecnie zimowy wariant trasy. Kiedyś Zawratowym Żlebem chodziło się również latem, jednak niestabilne, a przez to mało wygodne i bezpieczne dno żlebu stało się przyczynkiem do wytyczenia szlaku na sąsiednich skałach. Wkrótce dochodzimy do skalnej grzędy opadającej z Małego Koziego Wierchu, którą kluczyć będziemy aż na samą przełęcz. Szlak miejscami jest bardzo wąski i prowadzi blisko przepaści, ale praktycznie cała grzęda ozdobiona jest łańcuchami i klamrami, więc jest się czym wspomagać. Droga na Zawrat jest trudna, ale nie hardkorowa. Przy suchej skale, największym niebezpieczeństwem są chyba mijanki z ludźmi złażącymi z góry. W wielu miejscach jest bardzo wąsko, a do przepaści bardzo blisko, więc niejednokrotnie trzeba „przytulić” się do skały, by puścić kogoś przodem. Wchodziłam na Zawrat wiele razy i lubię trasę od strony Gąsienicowej. Przy optymalnych warunkach idzie się tam całkiem sprawnie, lecz złe warunki w połączeniu ze sporym ruchem oraz ekspozycją już nie raz przyczyniły się do tragedii. Pamiętaj, że trudności bardzo wzrastają przy deszczu lub oblodzeniu. Ścieżka za Zawrat z Doliny Gąsienicowej jest naprawdę stroma i znacznie lepiej podchodzi się nią do góry niż schodzi w dół. Więc apeluję do tych, którzy się jeszcze zastanawiają, w którym kierunku przejść szlak – łatwiej i bezpieczniej jest wejść na Zawrat od strony Doliny Gąsienicowej. Zresztą to samo dotyczy późniejszego odcinka na Świnicę, który lepiej pokonać od strony Zawratu niż na ten Zawrat później schodzić. W razie nagłego pogorszenia pogody należy ewakuować się z Zawratu do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów, gdzie schodzi całkiem łatwy, na długim odcinku wyścielony kamiennymi stopniami, niebieski szlak. Tuż pod Zawratem, w skalnej półce Zawratowej Turni, widzimy figurę Matki Bożej umieszczonej tu przez księdza Gadowskiego (budowniczego Orlej Perci). Z Przełęczy Zawrat (2159 m) rozciąga się fenomenalna panorama na Dolinę Pięciu Stawów i okalające ją szczyty, widoki na stronę Doliny Gąsienicowej są bardzo ograniczone. Opis szlaków na Zawrat (z obu stron) z opracowanymi panoramami znajdziesz w osobnym poście – Przełęcz Zawrat. Po wyjściu na próg odsłania się w końcu nieograniczony widok na Zawrat. Szlak prowadzi skałami po lewej stronie Zawratowego Żlebu. Panorama znad Zmarzłego Stawu Gąsienicowego Pierwsze łańcuchy na skalnej grzędzie. Wąską skalną półkę pokonujemy z pomocą klamer. Łańcuchy towarzyszą nam niemal na samą przełęcz. Najtrudniejsze miejsce w podejściu na Zawrat. Trzeba pogimnastykować się na gładkiej skale. Ostatnie metry na przełęcz. ODCINEK TRASY: ZAWRAT – ŚWINICA szlak czerwony czas: 1 h od czerwca 2021 r. szlak na odcinku Zawrat- Świnica jest jednokierunkowy i możliwy do pokonania tylko w opisywanym kierunku Skoro już ogarnęliśmy przełęcz, to czeka nas teraz kolejne wyzwanie pod postacią Małej Orlej Perci, jak potocznie nazwano czerwony szlak łączący Zawrat i Świnicę. Nazwa całkiem trafnie obrazuje czekające nas trudności. Początek szlaku nijak nie zapowiada specyfiki tej trasy. Ot zwykła ścieżka, która lekko obniża się, prowadząc poniżej Zawratowej Turni. Nie ma co się przyzwyczajać, bo szlak szybko nabiera charakteru i w zasadzie do samego szczytu towarzyszyć nam będą większe bądź mniejsze trudności. Przekroczenie żlebu spadającego spod Niebieskiej Turni i trawers pod skalnymi ścianami Gąsienicowej Turni otwiera pulę skalnych komplikacji. Ścieżka jest wąska i w wielu miejscach prowadzi tuż nad przepaścią (po stronie Pięciu Stawów), lecz dla sprawniejszego i bezpieczniejszego przejścia zamontowano całe ciągi łańcuchów i kilka klamer. Dalej szlak pnie się stromo pod górę (łańcuchy) i dochodzi do charakterystycznego komina, gdzie zamontowano łańcuch oraz drabinkę z klamer. Jest to chyba najtrudniejsze miejsce na tym odcinku: nie dość, że jest stromo, to na dodatek klamry są umocowane troszkę za rzadko. Dla niektórych takie połączenie bywa mocno kłopotliwe, toteż często „lubią” robić się tutaj zatory. A przynajmniej tak było, kiedy szlak był jeszcze dwukierunkowy i pełen ludzi idących od strony Kasprowego Wierchu. Po wprowadzeniu jednego słusznego kierunku, problem związany z niebezpiecznymi mijankami powinien się rozwiązać. Kolejne łańcuchy wyprowadzają do grani w pobliżu Gąsienicowej Przełączki. Świetne widoki na Dolinę Pięciu Stawów, zwłaszcza jej górne piętro zwane Dolinką pod Kołem, gdzie umościł się Zadni Staw Polski, umilają nam wędrówkę na wierzchołek. Tuż pod szczytem dochodzimy do skrzyżowania ze szlakiem wiodącym ze Świnickiej Przełęczy – za chwilę będziemy nim schodzić. Tymczasem czeka nas jeszcze krótkie, acz wymagające podejście: perć wspina się wąską, dość eksponowaną granią na główny wierzchołek Świnicy. W jednym miejscu szlak sprawia kłopoty osobom niskim, bowiem pokonać trzeba dość wysoką i słabo urzeźbioną skałę. Ten ostatni, wyprowadzający na szczyt odcinek jest mocno korkogenny, właśnie ze względu na nieszczęśliwie zawieszone łańcuchy. Trzeba mocno się na nich podciągać albo zwyczajnie w świecie ominąć ten trudniejszy odcinek z lewej strony po głazach. Podejście na Świnicę jest nieco trudniejsze od szlaku na Zawrat z Doliny Gąsienicowej. Jest kilka miejsc, gdzie poruszamy się o krok od przepaści, co z pewnością robi wrażenie, ale po to właśnie zamontowano łańcuchy, byśmy w tę przepaść nie wpadli. Szlak na Świnicę przez Zawrat trzeba obiektywnie uznać za trudny. Mnie osobiście nie sprawił większych problemów, ale pamiętaj, że mówię tu o przejściu szlaku latem, w optymalnych warunkach, tj. przy suchej skale. Trudności techniczne nie są w moim odczuciu wielkie, one tylko się takie wydają w otoczeniu przepaścistego terenu. Jeśli jesteś osobą sprawną, nie masz większych lęków psychicznych (tzw. wrażliwości na ekspozycję, lęków przestrzeni czy innego dziadostwa) i wyczekasz na stosowną pogodę to dasz radę! Trawers poniżej Zawratowej Turni z widokiem na Zadni Staw Polski. Pierwsze łańcuchy Panorama z okolic Zawratu. Taki widok towarzyszyć nam będzie w trakcie zdobywania Świnicy. Zbliżenie na Walentkowy i Kopy Liptowskie Ścieżka podcięta jest niezłym urwiskiem… Zejście skalną rynną. To samo miejsce widziane z drugiej mańki… … i z nieco niższej perspektywy. Komin – najtrudniejsze miejsce na szlaku. W kominie zamontowane są łańcuchy oraz klamry. Komin z góry. Chwila wytchnienia. Łańcuchy tuż pod krzyżówką ze szlakiem czerwonym ze Świnickiej Przełęczy. Ostatnie trudności przed szczytem. Trzeba się tu trochę powyginać lub nieco niżej odbić w lewo i ominąć łańcuchy po dobrze urzeźbionej skale. Szczyt Świnicy Świnica, dobrze widziana z Zakopanego, jest najwyższym szczytem w bezpośrednim sąsiedztwie miasta. Nie dziwi więc, że od dziesięcioleci ściągają nań rzesze piechurów, żądnych wrażeń i kapitalnej panoramy. Świnica leży w głównej grani Tatr Wysokich, przerasta sąsiadujące szczyty o 100 – 150 metrów i wznosi się nad trzema dolinami: Gąsienicową, Pięciu Stawów Polskich oraz Cichą, co gwarantuje rozległe i ciekawe panoramy. Pierwsze znane wejście odbyło się w 1867 roku (M. Sieczka), a po 40 latach J. Maślanka samotnie zdobył szczyt zimą. Na początku XX wieku planowano wybudować kolejkę na Świnicką Przełęcz, ale na szczęście na planach poprzestano. Panorama ze Świnicy na Tatry Wysokie Panorama ze Świnicy w stronę Tatr Zachodnich Zbliżenie na Tatry Zachodnie ODCINEK TRASY: ŚWINICA – ŚWINICKA PRZEŁĘCZ szlak czerwony czas: 50 min Ze szczytu schodzimy skalną grzędą z powrotem do rozdroża szlaków pod szczytem. Znaki czerwone sprowadzają nas stosunkowo szeroką, skalną rynną (ciągi łańcuchów) do małego wcięcia skalnego zwanego Wrótkami. Po przejściu przez Wrótka na drugą stronę skalnej grzędy czeka nas trawers Żlebu Blatona. Miejsce nie wygląda na trudne i ciąg łańcuchów zdaje się wisieć na marne, lecz absolutnie nie należy bagatelizować tego miejsca z racji tego, że ów żleb podcięty jest pionowym urwiskiem. Wystarczy małe oblodzenie, poślizgnięcie na łacie śniegu bądź kruszywie, by wylądować dobrych kilkaset metrów niżej, wiadomo w jakim skutkiem. Nazwa żlebu wzięła się od nazwiska profesora Jana Blatona, który niedługo po II wojnie światowej spadł w tym miejscu w przepaść. Za Blatonem ścieżka odbija na lewo i kluczy po skalistym zboczu, sukcesywnie wytracając wysokość. Wkrótce dochodzimy do niedużej rynny, której pokonanie ułatwia łańcuch. Dalsze zejście nie sprawi już kłopotów technicznych – strome, lecz łatwe zakosy (w dużej mierze wybrukowane kamiennymi stopniami) sprowadzają na Świnicką Przełęcz (2051 m Po więcej zdjęć z tego odcinka odsyłam do wpisu – Świnica z Kasprowego Wierchu. Zejście ze szczytu wygląda imponująco… …ale nie jest tak trudne, na jakie wygląda. Przejście przez Wrótka Ostatnie metry przed Świnicką Przełęczą. Na pierwszym planie Pośrednia Turnia. Z prawej Zielona Dolina Gąsienicowa. ODCINEK TRASY: PRZEŁĘCZ ŚWINICKA – PRZEŁĘCZ LILIOWE – BESKID – KASPROWY WIERCH szlak czerwony czas: 45 minut Nasza trasa prowadzi głównym grzbietem Tatr, co gwarantuje kapitalne widoki na wszystkie strony świata. Ze Świnickiej Przełęczy idziemy niemal zupełnie płasko, po dużych i całkiem wygodnych skalnych blokach. Szlak trawersuje południowe zbocze Pośredniej Turni i mija wierzchołek Skrajnej Turni. Z jednej strony człowiek jest już zmęczony i dziękuje w myślach za niemal płaską ścieżkę, z drugiej strony szkoda tych szczytów, ostatnich w grani Tatr Wysokich, bowiem po chwili docieramy do Przełęczy Liliowe (1952 m), która uważana jest za granicę pomiędzy Tatrami Wysokimi a Zachodnimi. Szybko wdrapujemy się na Beskid (2012 m mało wybitny, ale ze względu na bliskość Kasprowego Wierchu oblegany dwutysięcznik. Rozciąga się z niego piękna panorama na Kasprowy, Giewont, Czerwone Wierchy i resztę Tatr Zachodnich na dalszym planie. Z drugiej strony doskonale prezentuje się otoczenie Doliny Gąsienicowej z groźną sylwetką Świnicy na czele. Następnie nieznacznie obniżamy się do siodła Suchej Przełęczy (1950 m by po chwili wspiąć się na wywołujący skrajne emocje (przez słynną kolejkę i związane z nią tłumy przypadkowych turystów) Kasprowy Wierch (1987 m Ten odcinek grani opisałam szczegółowo we wpisie Granią z Kasprowego Wierchu na Świnicką Przełęcz, gdzie znajdziesz mnóstwo podpisanych panoram oraz opisy szlaków dojściowych w tym rejonie. Świnica oraz Świnicka Przełęcz ze zboczy Pośredniej Turni. Trawers Pośredniej Turni. Liliowe, Beskid, Kasprowy Wierch, Giewont oraz Babia Góra na ostatnim planie. Liliowe oraz Beskid (ten zacieniony). Panorama z Beskidu Zejście z Beskidu ku Kasprowemu. ODCINEK TRASY: KASPROWY WIERCH – MYŚLENICKIE TURNIE – KUŹNICE szlak zielony czas: 2 h 20 min Kamienne stopnie sprowadzają nas w kierunku Myślenickich Turni, gdzie znajduje się stacja przesiadkowa kolejki. Z początku perć trzyma się blisko skraju Goryczkowego Kotła, wiodąc wzdłuż linii kolejki krzesełkowej, z czasem odbija bardziej na prawo, zbliżając się do charakterystycznych skał Suchej Czuby. Po minięciu Myślenickich Turni (1360 m) szlak łagodnieje, zmienia się w szeroki trakt. Mija Kasprową Polanę z ciekawym widokiem na świętą górę narciarzy i dnem Kasprowej Doliny wyprowadza do Kuźnic, skąd odchodzą busy do Zakopanego. Nic nie stoi na przeszkodzie, by ulżyć swoim kolanom (trochę mniej portfelowi) i skorzystać z kolejki gondolowej, która w 12 minut przetransportuje nas z Kasprowego Wierchu wprost do Kuźnic. Szczegółowy opis szlaku na Kasprowy Wierch w linku. Z Kasprowego Wierchu na Tatry Wysokie. Z Kasprowego na Tatry Zachodnie. . ALTERNATYWNE SZLAKI DO KUŹNIC Oczywiście nie ma przymusu drałowania granią aż na Kasprowy Wierch (choć spacer czerwonym szlakiem należy do przyjemnych), bowiem po drodze mijamy aż 3 warianty doprowadzające do Hali Gąsienicowej i dalej do Kuźnic: Czarny szlak ze Świnickiej Przełęczy (1 h 20 min + 1 h 30 min) – Obniża się zboczem Pośredniej Turni ku Zielonej Dolinie Gąsienicowej. W górnej części ścieżka jest dosyć wąska, miejscami eksponowana i przecina skalne głazowisko (brak żelastwa), toteż przy oblodzeniu bezpieczniej wybrać łagodniejszy wariant przez Liliowe. Dokładny opis tego wariantu tutaj. Po drodze piękne widoki na Kościelce oraz stawy w Zielonej Dolinie Gąsienicowej. Zielony szlak z Liliowego (1 h 10 min + 1 h 30 min) – Zupełnie prosta ścieżka sprowadzająca zboczem Beskidu. Oferuje widoki na otoczenie Doliny Gąsienicowej. Żółty szlak z Suchej Przełęczy (1 h 10 min + 1 h 30 min) – prościutki szlak sprowadzający zboczem Beskidu, wzdłuż krzesełkowej linii kolejki. Oferuje widok na otoczenie Doliny Gąsienicowej. Opis szlaku w wersji zimowej we wpisie – Kasprowy i Beskid zimą. Przeczytaj też: ŚWINICA Z KASPROWEGO WIERCHU ORLA PERĆ SZLAK NA ZAWRAT Z ZAWRATU NA KOZIĄ PRZEŁĘCZ KOŚCIELEC HALA GĄSIENICOWA I CZARNY STAW GĄSIENICOWY KASPROWY WIERCH ŚWINICA PRZEZ ZAWRAT – INFORMACJE PRAKTYCZNE Bus do Kuźnic kosztuje 3 zł. Jeździ z PKS-u przez Aleje 3 Maja, ul. Zamoyskiego, Rondo Kuźnickie od rano (w sezonie bywają też kursy wcześniejsze) do późnego wieczora. Droga do Kuźnic jest dostępna tylko dla pojazdów uprzywilejowanych – czyli nie dla turystów. Pozostaje bus albo spacer z buta (ok. 45 minut z centrum Zakopanego, ok. 30 min z Ronda Jana Pawła II). Bilet do TPN kosztuje: 7 zł normalny, 3,5 zł ulgowy. Świnica ze względu na lokalną kulminację wysokości i sporo żelastwa przyciąga pioruny. W razie burzy trzeba jak najszybciej zejść do przełęczy. Na stronie PKL znajdziecie wszystkie ceny, zniżki i godziny kursowania kolejki. Kolejka kursuje od do (w okresie wakacyjnym). Czas przejazdu wynosi 12 minut. Kolej kursuje co 10 minut, a w razie gorszych warunków atmosferycznych co 30 min. Sprzedaż biletów powrotnych kończy się zawsze 2 godziny przed ostatnim kursem kolejki i to ważna informacja dla tych, co planują zakończyć wycieczkę zjazdem do Kuźnic. Szlak z Zawratu na Świnicę jest obecnie jednokierunkowy, a zatem nie ma opcji, by przejść z Kasprowego Wierchu na Zawrat. Deszcz/mgła/oblodzenia/śnieg znacznie wzmagają trudności na szlaku. Górskie pozdro, Madzia / Wieczna Tułaczka . . I nadszedł ten dzień! Świnica czeka. Było wiele wątpliwości, rozterek, myśli czy dam radę, analizowanie szlaków i oglądanie zdjęć ale kto nie próbuje… Ruszyliśmy z Kasprowego – wyjeżdżając kolejką (więc trochę poszliśmy na łatwiznę) ale mieliśmy ograniczony czas, a poza tym mięśnie po wędrówce dzień wcześniej [o której możecie przeczytać tutaj] jeszcze się nie zregenerowały. Droga prosta – dosłownie. Idziemy czerwonym szlakiem (skręcając z kolejki w lewo) wprost na Świnicę. Mijamy Beskid, Liliowe i docieramy na Świnicką Przełęcz. Tutaj doskonale widać ogrom szczytu. Stoimy nieco w dole, a nad nami pręży się Świnica. Rzut okiem co nas czeka i idziemy ostro w górę. Początkowo do pokonania wysokie stopnie skalne, ale potem droga nieco łagodnieje i są momenty zupełnie płaskie. Oczywiście pojawiają się też łańcuchy – czasami pomagają przy wspinaczce, czasami asekurują przy wąskich przejściach. Dopisywała nam pogoda ale też i ruch na szlaku – było praktycznie pusto, co “na łańcuchach” jest ogromnym plusem. Nie wyobrażam sobie tam kolejek, przepuszczania się i trzymania łańcucha jednocześnie przez kilka osób. To samo tyczy się pogody – łatwo poślizgnąć się na suchych kamieniach, a co dopiero podczas deszczu. Byłam tak podekscytowana tym gdzie jestem, że nawet nie miałam głowy do robienia zdjęć. Odetchnęłam dopiero na szczycie, chociaż perspektywa schodzenia spowodowała jeszcze większy stres niż wchodzenie. Niby jestem ale już chcę schodzić, niby ładne widoki ale co tam panoramy skoro pojawia się pytanie “Jak ja stąd zejdę?”. No i tak ta Świnica trochę mi umknęła i dobrze, że mam jakieś zdjęcia bo przynajmniej dzięki nim wiem, że tam była;) Przy schodzeniu był już nieco większy ruch i w każdym eksponowanym miejscu robiły się kolejki. W głowie miałam tylko jedno “Jak dobrze, że ja już schodzę”. Dodatkowo nad szczytem zaczęły głębić się chmury więc nie wiem czy wszyscy mieli tak ładne widoki, jak my. Szłam i zastanawiałam się czego się spodziewałam, a co dostałam. Strach ma wielkie oczy. Nie było, aż tak trudno, jak to niektórzy opisywali. Fakt – to nie jest łatwa trasa i chyba nie powinno się ją porównywać do łańcuchów wokół Giewontu bo to jednak inny stopień asekuracji. Żałowałam tylko jednego – nie wzięłam rękawiczek. Łańcuchy zimne, brudne, czasami obijałam dłonią o skały. Nie było łatwo ale dałam radę bez większych problemów. Tutaj chyba większą robotę robi głowa niż nogi. Bardziej liczy się nastawienie i zdrowy rozsądek, niż siła mięśni. Cały stres zszedł w momencie postawienia nogi na Przełęczy Świnickiej, ale nie oznaczało to końca naszej wędrówki. Teraz wracaliśmy na Liliowe i zielonym szlakiem odbiliśmy do Doliny Gąsienicowej. Stres i zmęczenie zrobiły swoje. Droga choć łatwa ciągnęła się w nieskończoność, aż pod samym Murowańcem pomyliliśmy ścieżki i zamiast do Schroniska skręciliśmy na Czarny Staw Gąsienicowy. Te kilkanaście dodatkowych metrów nie przysporzyło uśmiechów bo myśleliśmy tylko o dobrym obiedzie i odpoczynku. O dziwo w Schronisku tłumów nie było, ale czekanie godzinę na moje knedle ze śliwkami było, jak gwóźdź do trumny. Perspektywa jeszcze przynajmniej 1,5 godz wędrówki i powrót z Zakopanego do domu nie cieszyło. No ale nie było co narzekać. Za plecami prężyła się zdobyta Świnica więc duma rozpierała;) Ostatnie kilometry niebieskim szlakiem z Przełęczy Między Kopami do Kuźnic wkurzały coraz bardziej. Bolały mnie kolana, stopy, ogólnie chyba wszystko i chciałam już siedzieć w samochodzie. Nawet perspektywa korków przy wyjeździe ze stolicy Tatr nie robiła na mnie wrażenia. Wbrew pozorom nie przeszliśmy dużo, bo “tylko” 12 km, ale czasowo to prawie 8 godz. Jestem dumna, Orla Perć “liźnięta” po raz drugi, może kiedyś uda przejść się całą.

wejscie na swinice od kasprowego wierchu